Pies Pawłowa Pies Pawłowa
817
BLOG

Donald Tusk ma krew Leppera na rękach

Pies Pawłowa Pies Pawłowa Polityka Obserwuj notkę 4

Zabójcy Andrzeja Leppera spartaczyli robotę. Zamiast zastraszenia, pobicia przez nieznanych sprawców, szantażu posunęli się - jak to już wielokrotnie bywało w przeszłości - o jeden most za daleko. W samobójstwo byłego marszałka sejmu wierzą tylko agenci, aktorzy i pożyteczni idioci, którzy nie potrafią wyciągać prostych wniosków z oczywistych przesłanek. Andrzej Lepper to prawdopodobnie ostatnia osoba na świecie, którą można byłoby podejrzewać o skłonności samobójcze. Szczególnie nie w przeddzień zbliżających się wyborów parlamentarnych czy już niedługo przynoszącego krocie prowadzonego biznesu. Charakterologicznie Lepper był zawsze prostym jak budowa cepa, wiejskim, chłopo-rolnikiem, który jak przysłowiowy „królik z kapelusza” został wylansowany przez służby specjalne – wzorem Wałęsy – na trybuna ludu, kumulującego rosnące społeczne niezadowolenie z władzy.

 

Prostytutki nie można zgwałcić. HE HE”

 

Jednak „afera gruntowa” musiała naznaczyć Leppera do tego stopnia, że stał się on dla wielu wpływowych osób w tym kraju wyjątkowo toksyczny a dla innych po prostu przestał istnieć. Pozbawiony wsparcia służb specjalnych, w tym mediów przestał odgrywać jakąkolwiek rolę w życiu publicznym oddając miejsca Platformie Obywatelskiej – skutecznie zabezpieczającej na dzień dzisiejszy ich interesy. Osaczony, z wrogami po obu stronach barykady szukał ratunku nawet u lidera opozycji. Bezskutecznie.

 

Paradoksalnie sam wyrok na Andrzeja Leppera zapadł w dniu wygranych przez Platformę Obywatelską wyborach parlamentarnych, która rękami ministra sprawiedliwości Ćwiąkalskiego błyskawicznie umorzyła całą „aferę gruntową”. Nikt przy zdrowych zmysłach nie mógł przypuszczać wtedy, że ludzie pokroju miliardera Ryszarda K. mogą pozwolić sobie na świadka koronnego Andrzeja Leppera.

 

I nie pozwolili.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka